czwartek, 2 marca 2017

Rekrutacja programistów

Dzisiaj usłyszałem w HRach pytanie - jak to jest, że przepuszczamy tylko 10%? Tylko tylu się nadaje. Przeprowadziłem ponad 100 rozmów rekrutacyjnych i nie tylko w tej firmie mamy taką średnią. Niestety tylko tyle osób "trafia" w profil i kompetencje. Często jest pięknie na papierze, a w rzeczywistości żal i rozpacz.

Podejście rekruterów pokazuje różnicę między podejściem firm rekrutacyjnych (ludzi tam zatrudnionych i presją na nich na zatrudnianie i przynoszenie kasy) a inżynierami, którzy chcą pracować z kompetentnymi ludźmi.

Firma rekrutacyjna dostaje kasę w kilku przypadkach. Dwa najczęstsze to: za znalezienie i zatrudnienie i czasami później również za pośrednictwo. Z tego punktu widzenia ciężko się dziwić presji, z drugiej strony "opychanie" ludzi, którzy niewiele potrafią lub w ogóle ich kompetencje nie odpowiadają stanowisku (np. .NET + WPF do web'a czy .NET + WebAPI do WPF'a). Natomiast jest to strata czasu zarówno dla kandydatów jak i ludzi weryfikujących ich umiejętności.

Z tego miejsca apel do rekruterów: zrozumcie, że z konia nie zrobicie chomika, a z chomika konia pociągowego. Szanujcie bardziej czas każdego zaangażowanego w proces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz